Trzy historie, które radykalnie zmienią sposób, w jaki patrzysz na starość
Ciekawe pomysły /... Historie z życia Nie bójcie się zestarzeć, dziewczyny! Kto powiedział, że na starość trzeba piec ciasta i niańczyć irytujące wnuki? Emerytura to początek życia. Świadectwem tej prawdy są nasze trzy niesamowite historie.Bieg po raz ostatniCzterdzieści dwa
kilometry przebiegła Harriet Thompson z Karoliny Północnej w tegorocznym maratonie w San Diego. W tegorocznym maratonie w San Diego wzięło udział 25 000 osób z 43 krajów. W wieku 92 lat ukończyła bieg w czasie 7 godzin, 24 minut i 36 sekund. Taki wynik nie jest dla każdego, nawet w młodym wieku. To nie był pierwszy raz, kiedy mieszkaniec Charlotte brał udział w wyścigu. Była to jej 16 próba. Zadziwiający jest fakt, że kobiecie udało się przetrwać raka bez rezygnacji z uprawiania sportu.Harriet chętnie dzieli się sekretami swojego sukcesu i jest szczerze zaskoczona zwiększoną uwagą, jaką poświęca się jej osobie. Wynika to z faktu, że większość życia spędziła grając zawodowo na fortepianie, a podczas wyścigu gra sobie muzykę fortepianową. To właśnie dzięki temu jest w stanie wytrzymać trudy maratonu. Aby uniknąć zagrożeń dla zdrowia, podczas maratonu towarzyszy jej syn Brenny.
Obiecując rodzinie porzucenie sportu, starsza pani zdaje sobie sprawę, że to nierealne.
Cnota jako sens życia
Liliane Weber jest 99-letnią kobietą, która w ciągu ostatnich dwóch lat uszyła 840 ubrań dla potrzebujących afrykańskich dzieci. Nie ma zamiaru na tym poprzestać. Planuje uszyć jeszcze 160 strojów, których brakuje jej do setnych urodzin. Liliane uważa za swój obywatelski obowiązek pomaganie bezbronnym i pokrzywdzonym małym mieszkańcom Afryki.Młode afrykańskie fashionistki mogą śmiało pochwalić się tym, że ich stroje są niepowtarzalne. Liliane wkłada serce i duszę w każdą suknię. Choć szyje ze standardowych wykrojów, każdą sukienkę ozdabia w specjalny sposób, nadając jej odrobinę designerskiego szyku.
Mieszkanka stanu Iowa uszczęśliwiła setki dzieci dzięki swojej współpracy z Little Dresses for Africa, chrześcijańską organizacją non-profit. Nie na darmo organizacja ta działa pod hasłem "Wysyłamy afrykańskim kobietom nie tylko sukienki, wysyłamy im nadzieję".
Chciałabym życzyć tej starszej pani jak najwięcej szczęśliwych lat. Nie każdy potrafi dokonać tak szlachetnej, a zarazem potrzebnej rzeczy.
Najstarsza prostytutka na świeciePomimo, że
prostytucja jest nielegalna w prawie wszystkich cywilizowanych krajach świata, tej kobiecie udało się trafić do Księgi Rekordów Guinnessa.Millie Cooper jest 96-letnią mieszkanką Las Vegas. W wieku 27 lat przeniosła się do miasta rozkoszy. Zakochana w oficerze, Millie opuszcza rodzinny Londyn i wyrusza do Ameryki, by spotkać się z ukochanym. Niestety, nie było im pisane się spotkać. Młody oficer zginął w akcji. Wtedy, aby nie umrzeć z głodu, postanowiła zostać kapłanką miłości. Z czasem "praca na czarno" przerodziła się w prawdziwy biznes. Madame Cooper otworzyła swój własny dom publiczny. I nawet wychodząc za mąż w 1955 roku, nie zrezygnowała z prostytucji.
Do tej pory Milly Cooper obsłużyła około trzech i pół tysiąca klientów i nie ma zamiaru przestać. Z jej słów jasno wynika, że prostytucja jest dla niej nie tylko źródłem utrzymania, ale i sensem życia.
A jak zamierzasz spędzić swoją emeryturę?
Omów artykuł Powiedz znajomym: Subskrybuj magazyn:
- Przeczytaj również
- Komentarze