Właściciel 20 miliardów euro jest poszukiwany!
Ciekawe pomysły /. Historie życia Na rosyjskim lotnisku Szeremietiewo stoi samolot, który jest stłoczony pełen 20 000 000 euro w gotówce. Ta niebagatelna suma przeznaczona jest dla pewnej ukraińskiej fundacji o nazwie Świat Dobrych Ludzi. A samolot nie przyleciał wczoraj czy kilka miesięcy temu, ale 7 sierpnia 2007 r.20 000 000 000 to równowartość rocznego budżetu przeciętnego małego państwa. I ta suma również wystarczyła, by wyrządzić poważne szkody gospodarce Stanów Zjednoczonych. Jest jednak pewne "ale". Suma ta jest dosłownie zawieszona między niebem a ziemią. Celnicy chcą mieć właściciela bajecznej sumy, ale stracili go z oczu. Niektórzy uważają, że oto są - utracone "oszczędności" Saddama Husajna, ale my będziemy kierować się wyłącznie faktami.
A więc. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak może wyglądać 20 000 000 euro? To tylko 200 drewnianych palet, na każdej z nich znajduje się 100 milionów euro. Nie wiem jak Wam, ale mi trudno sobie wyobrazić taki ładunek, choć widziałem sporo filmów sci-fi! Kontaktuje się ekspert bankowy i otrzymujemy potwierdzenie - 100 mln euro mieści się na jednej palecie. Wykonując proste obliczenia, otrzymujemy: 1 milion euro waży około 10 kg, zakładając banknoty o nominale 100 euro. Odpowiednio 20 000 000 000 euro waży 200 ton. Co dobrze pasuje do samolotu typu Rusłan. Pozostaje jednak pytanie, skąd wzięła się ta kwota i dla kogo jest przeznaczona?
Według listu przewozowego pieniądze dotarły do Rosji z Frankfurtu. Właścicielem tej kwoty jest niejaki Farzin Koroorian Motlag. List przewozowy został wystawiony zgodnie ze wszystkimi zasadami - zawiera kod identyfikacyjny ładunku, numer lotu i inne dane świadczące o prawidłowości przesyłki. Jednak, co może wydawać się dziwne, dokumenty lotniskowe nie wskazują adresata nietypowego ładunku.
Prześledźmy to punkt po punkcie. Na dzień dzisiejszy o ładunek upomina się fundacja o nazwie Świat Dobrych Ludzi. Fundusz jest nazwany jako ogólnoukraiński, ale samolot jest w Moskwie. Dlaczego? Zaczynamy badać sprawę. Fundusz został zarejestrowany w Międzyokręgowym Inspektoracie Skarbowym nr 47 w 2004 roku. Jest ona zarejestrowana jako organizacja zagraniczna, a na jej czele stoi obywatel Federacji Rosyjskiej, 53-letni mieszkaniec Moskwy Aleksander Szipiłow. To właśnie Szipiłow próbuje teraz upomnieć się o pieniądze. Potrzebuje 10 palet z otrzymanych pieniędzy, które zostaną udostępnione zarządowi fundacji na prowadzenie działalności statutowej.
Ale. Zaczynamy od głównych nieścisłości. Umowa darowizny została zawarta dopiero w dniu 17 marca 2013 r. Przesyłka dotarła jeszcze w 2007 roku. Co się działo w tym przedziale czasowym? Nikt nie jest w stanie udzielić nam spójnej odpowiedzi. Ani celnicy na lotnisku, ani sam pan Szipiłow.
Według renomowanego źródła, Urząd Celny musiał osobiście zobaczyć odbiorcę (co nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę ilość przesyłki). Sam Farzin Motlag nie mógł jednak uczestniczyć w spotkaniu. Wysłał swojego prawnika, Ismaila Nasaba, co jednak nie przyniosło żadnych rezultatów. Sam Farzin Motlagh jest mieszkańcem Teheranu i obywatelem Iranu. Jest znany w związku z inwestycjami w Afryce i na Mauritiusie. Według oficera bezpieczeństwa brytyjskiego rządu, Stuarta Norstana, Farzin Motlagh próbował uzyskać pieniądze z arabskiego banku i zgłosił posiadanie kont i nieruchomości w Niemczech. I tu z jednej strony jest informacja, że jest on międzynarodowym poszukiwanym człowiekiem, a z drugiej, że nie figuruje na stronie Interpolu jako poszukiwany.
Pozostaje więc szereg pytań - czy to rzeczywiście pieniądze Saddama, czy może pieniądze przeznaczone dla szarej rosyjskiej gospodarki? Gdzie i w jakich warunkach jest przechowywany? Kto jest za to odpowiedzialny? I tak dalej, i tak dalej, co niestety raczej nigdy nie stanie się znane ogółowi społeczeństwa.
Autor: Elena Mishina Omów artykuł Powiedz znajomym: Subskrybuj magazyn:
- Czytaj także.
- Uwagi