Prowadził przez 143 dni aż do śmierci. Dlaczego?
Ciekawe pomysły / Historie z życia wzięteRuch jest życiem? Prawdopodobnie. Medycyna agituje nas do biegania, aby uniknąć problemów zdrowotnych. Ale biegnąc na śmierć.... A może to właśnie nie był powód śmiertelnego maratonu?
W lipcu 1980 roku Terry Fox prowadził przez 143 dni. Na końcu podróży znalazł... śmierć.
Fox miał nieciekawą przeszłość. Urodzony w Kanadzie. Grał w koszykówkę, marzył, by zostać nauczycielem wychowania fizycznego. Po ukończeniu szkoły średniej zdawał na studia. Ale jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach.
W 1977 roku Terry poczuł ból w prawej nodze. Okazało się, że to rak kości. Noga musiała zostać poświęcona. Odtąd dla młodego człowieka szpitale, lekarstwa, promieniowanie, ból, chemioterapia, otoczenie umierających, brak kończyny itp. - stała się częścią udręczonej egzystencji. Mając 17 lat, trudno to znieść. Terry nie zrezygnował jednak z dalekosiężnych planów sportowych. Przynajmniej częściowo udało mu się je zrealizować i samemu stać się częścią historii.
Trzy lata później sportowiec postanowił przebiec maraton od oceanu do oceanu. Jego celem było zebranie datków na badania nad rakiem. Chciał, aby każdy Kanadyjczyk wpłacił po jednym dolarze.
Nawet większość zdrowych ludzi nie jest w stanie pokonać takiego dystansu, a co dopiero ktoś bez nogi. Ale Terry trenował przez ponad rok każdego dnia.
Tak więc Maraton Nadziei rozpoczął się 12 kwietnia 1980 roku. Fox symbolicznie zanurzył swoją jedyną zdrową nogę w Oceanie Atlantyckim w prowincji Nowa Fundlandia. Drugi raz miał to zrobić pod koniec regat na Pacyfiku w Vancouver.
Pomimo protezy, młody człowiek przebiegł dzienny dystans maratonu 42 km. Choroba zbierała swoje żniwo, a on sam tracił już siły. Ale cel, wsparcie ludzi i siła woli utrzymały go przy życiu. Mimo niewielkiego wsparcia w mediach, ludzie wpłacali datki.
Po 5 miesiącach biegania, maratończyk został zaatakowany przez przerzuty i musiał przerwać bieg 1 września w Ontario.
Terry Fox ma na swoim koncie 143 dni nieprzerwanego biegu, 5 373 przebiegnięte kilometry i ponad 24 miliony zebranych dolarów. Facet nie żył wystarczająco długo, by dożyć swoich 23 urodzin. Ale osiągnął swój cel. Dwadzieścia cztery miliony Kanadyjczyków wrzuciło po jednym dolarze. Teraz, nie tylko w Kanadzie, ale w kolejnych 50 krajach każdego roku odbywają się charytatywne wyścigi Terry'ego Foxa. Tak jak marzył ten odważny młody człowiek, zebrane fundusze przeznaczane są na badania nad rakiem. Fundacja Terry Fox zebrała już ponad 360 milionów dolarów .
Jak mawiał dr House: "Nie musisz umrzeć z godnością, musisz żyć". Krótkie życie tego młodego człowieka było z pewnością godne. I ten kędzierzawy facet w zakrwawionych spodenkach na długo pozostał w pamięci ludzi, a jego ludzki wyczyn - w sercach milionów.
Autor: Elena Angelina Omów artykuł Powiedz znajomym: Subskrybuj magazyn:
- Czytaj także
- Komentarze